9 lutego 2020

10. "Oczy smoka" - Stephen King


Spotkałam się ze stwierdzeniem, że jeśli nie czytało się cyklu "Mroczna Wieża", nie zrozumie się do końca książki "Oczy smoka". Nic bardziej mylnego.
Faktycznie mogą tu występować pewne powiązania z tą serią, jednak brak wiedzy na jej temat nie będzie wielkim problemem.
A jeśli lubicie baśnie i bajki, w których dobro zawsze zwycięża, a zło dostaje baty to myślę, że bez problemowo odnajdziecie się w tej krótkiej książeczce Kinga.


Opis

Nawiązująca do klasycznych baśni powieść fantasy, w której pojawia się postać czarnoksiężnika z cyklu "Mroczna Wieża". Królestwo Delain. Dobry król Roland nie żyje, a o zamordowanie go zostaje oskarżony jego syn Peter - następca tronu. Tymczasem winny jest czarnoksiężnk Flagg, największy z żyjących magów, który zrobi wszystko, by na tronie zasiadł Thomas, młodszy syn Rolanda. Wtedy Flagg, będzie mógł przejąć władzę w całym królestwie.

Moja opinia

Na temat książki jest wiele skrajnych opinii. Ostatnio jednak staram się podchodzić do wybranej powieści z otwartą głową. Zbyt często nastawiałam się na coś super, a potem nadchodziło wielkie rozczarowanie. Lub na odwrót, chociaż w tą stronę dość rzadko.  W każdym razie nie do końca wiedziałam, czego mam się spodziewać. I szczerze przyznam zostałam zaskoczona. W pozytywnym sensie.

Początkowo przedstawiana historia jakoś mnie nie wciągnęła. I gdyby było to wielkie i grube tomisko, nie zawahałabym się odłożyć go na bok. Ale książka jest nie wielkich rozmiarów, więc postanowiłam dać jej szansę. Z czasem miałam wrażenie, że siedzę w kręgu ciepłego blasku bijącego od ogniska rozpalonego gdzieś na pustyni. Przede mną siedzi stary człowiek, ze starym i zużytym nakryciem głowy, którego już nawet rozpoznać nie można, a który rzuca cień na połowę twarzy. Widać tylko poruszające się usta i słychać cichy głęboki a zarazem ochrypły od suchego powietrza głos, który pod niebem pełnym gwiazd snuje swą opowieść.

Gdy już wciągnęłam się napisaną przez Kinga książkę, pierwsze co przyszło mi na myśl to gawęda. Dość dobrze poprowadzona, spokojnie płynąca i rozwijająca się w swoim nie spiesznym tempie. Tak to właśnie odebrałam. Dlatego nie dziwi mnie, że moja wyobraźnia zaczęła podsuwać mi obrazy, o których wspomniałam wyżej.


King jak zwykle uracza czytelnika bardzo dokładnymi i długimi opisami. Muszę przyznać, że w tej książce jest to nawet sporym plusem. W książce nie ma odcieni szarości i jak w bajkach bywa, zawsze jest czarny charakter, który chce przejąć władzę i jest ten dobry bohater, czysty jak łza, bez skazy, zawsze grzeczny, waleczny, niezwyciężony, który oczywiście stanie do walki z wielkim złem aby przywrócić ład i porządek.

"Oczy smoka" to zwykła  prosta opowieść, gdzie bez wielkich trudności można odgadnąć sposób działania bohaterów, ich wybory oraz zakończenie. A mimo to  całość ma coś w sobie. Działa jak balsam dla duszy. Sprawia, że czytelnik znowu staje się małym dzieckiem i chce wierzyć, że wszystko jest czarne albo białe, że zawsze zwycięża dobro, zło zostaje pokonane i wszyscy żyją długo i szczęśliwie.

Czy słusznie odebrałam ją w ten sposób? Nie wiem. Wiem, że inaczej nie potrafiłam. Spodobała mi się, jednak nie wywarła jakiegoś wielkiego wrażenie. Ot przeciętna bajka o królu, królowej, magii i walce między nimi. Osobiście uważam, że nie należy ona do tych naprawdę świetnych książek Kinga. A mimo to przeczytałam bym ją jeszcze raz.




Moja ocena 7/10
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 298
Rok wydania: 2019
Tytuł oryginału: The Eyes of The Dragon

Książka bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz