30 kwietnia 2019

"Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem" i "Co robi Pucio" - Marta Galewska - Kustra


   Seria Pucio nadal figuruje u nas na ulubionej pozycji. Czasem się zastanawiam czy to ja bardziej lubię te książki czy mój syn. Niedawno pojawiło się wydanie kieszonkowe. I oczywiście od razu należało zakupić obie małe książeczki. Są świetne!! Dzięki małemu formatowi zmieszczą się do każdej torebki i można je zabierać na każdy spacer lub dłuższą podróż. Łatwiej je również trzymać przez małe rączki niż ich starszych i większych braci. Duży format oczywiście też ma swoje plusy. Przede wszystkim jest więcej treści, więcej rysunków i nowych słówek. Prezentowane dziś książeczki zaś mają tylko podstawowe dźwięki i słowa. Nie są też zbyt obszerne.  Co nam w ogóle nie przeszkadza.
   "Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem " to bardzo fajna zabawa nie tylko dla najmłodszych ale również dla rodziców. Dodatkowo autorka na każdej stronie umieściła informacje w jaki sposób można dziecko zachęcić do aktywnego udziału w zabawie a co za tym idzie, również i nauce.



   "Co robi Pucio?" przedstawia różne czynności, których każdy maluch uczy się każdego dnia. Picie z kubka, rysowania kredkami, jedzenia, ubierania się. To są oczywiście tylko niektóre przykłady. Przy każdej czynności zaś dziecko poznaje nowe słowo takie jak łyżka, bluzka, kredki, kubek.



   Ogólnie obie książeczki są bardzo fajnie zilustrowane i opisane. Przy obu można się wyśmienicie bawić. Polecamy!!


Daje im 9/10


........................
Rok wydania 2019
Liczba stron 28
Wydawnicwo Nasza Księgarnia

24 kwietnia 2019

"Dobranoc, panie Panda" - Steve Antony



   Staram się tak dobierać książeczki dla synka aby pomagały mu się odprężyć przed snem, zaciekawić oraz mam nadzieję czegoś nauczyć. I oczywiście aby pomogły w zaśnięciu, ponieważ smyk czasem zbyt rozbrykany nawet nie myśli o śnie.
   Tym razen prezentwana książeczka to "Dobranoc, panie Panda". Tekstu w sumie nie ma wiele ale zawsze rodzic może dodać coś od siebie. My nie zawsze czytamy tekst. Czasami opowiadam synkowi każdy etap, prezentowany przez autora, który przygotowuje tytułowego pana Pandę do snu. Autor w bardzo fajny sposób przedstawił wszystkie czynności jakie należy wykonać nim dziecko położy się spać do swojego łóżeczka.


Dzięki temu dziecko już od najmłodszych lat uczu się prawidłowych zachowań. Pan Panda bierze kąpiel, myje ząbki, zakłada piżamę. A do tego wszystkiego zawsze żegna się ze wszystkimi swoimi znajomymi. Bo prócz misia pandy mamy tu hipcia, który nie umył zębów. Mamy owieczki, które nie włożyły piżamki. Mamy skunksa, który się nie wykąpał. Mamy też sympatycznego i uśmiechniętego lemurka, który wszystkie te czynności wykonał i chwali się tym na każdej stronie.


A na końcu to właśnie wspomniany lemur przypomina panu Pandzie, że przed snem należy jeszcze się mocno przytulić. Co oczywiście główny bohater szybciutko czyni nim w końcu położy się do łóżeczka.
   Książeczka jest sporych rozmiarów i ledwo mieści się na regale ale dzięki temu jest bardzo czytelna. Duże obrazki wypełniające całe strony to oczywiście wielki plus. Przesympatyczne zwierzątka i prosty przekaz dopełniają całości.  Polecamy!!! 😄




Daję jej 8/10


......................
Rok wydania 2018
Liczba stron 31
Wydawnictwo Amber

18 kwietnia 2019

"Bardzo głodna gosięnica" - Eric Carle

Dawno już nie było nic dla najmłodszych. Postanowiłam więc to zmienić. Zbyt mocno w ostatnim czasie skupiłam się na "dorosłych" książka. A przecież mamy tyle wspaniałych tytułów, o ktòrych warto wspomnieć i je zaprezentować.
Tym razem przedstawiamy książeczkę o bardzo głodnej gąsienicy.


   Książeczka przedstawia narodziny gąsienicy, która potrzebuje bardzo dużo jedzenia. Wykluła się ona w słoneczny dzień w niedziele i była bardzo, bardzo głodna.


Zaczynajac od dnia następnego, czyli od poniedziałku, prowadzi dziecko przez wszystkie dni tygodnia i przedstawia jedzenie, które danego dnia zjadła. I tak w poniedziałek zjadła jabłko, następnie we wtorek zjadła dwie gruszki,  w środę trzy śliwki, w czwartek cztery truskawki, w piątek pięć pomarańczy. Mimo tego wszystkiego nadal bohaterka była głodna.  W sobotę zrobiła więc sobie prawdziwą ucztę. Ale po tej obfitej w różne smakołyki uczcie poczuła się źle.


Dlatego następnego dnia postanowiła zjeść tylko zielony, smakowity liść. Poczuła się lepiej. I bardzo się zmieniała. Bo z małej gąsienicy zrobiła się duża i tłusta gosięnica, która nagle postanowiła sobie wybudować domek. Tym domem jest oczywiście kokon.


A po dwóch tygodniach z kokonu już nie wyszła gosięnica. To gdzie się podziała bohaterka? I w co się zmieniła? Mogłabym zdradzić, bo my już wiemy. Jednak myślę, że każdy sam powinien odkryć tą małą tajemnicę.
   Książeczka jest bardzo kolorowa. Tekstu nie ma tu dużo. Dzięki niej dziecko uczy się dni tygodnia, liczenia oraz rozpoznawiania różnych owoców i oczywiście innych przysmaków, którymi gosięnica się delektowała. Jak na przykład: ser, kiełbasa czy babeczka. Na każdej stronie są porobione małe dziurki pokazujące w jakim sposób poruszała się bohaterka. Wyjaśnione jest również czym jest kokon dla tak małej gosięnicy. Książeczka przypadła nam do gusty. Mały jest nią zachwycony. Mi zaś podoba się w niej to, że nie ma zbyt wielkiego formatu więc może nam towarzyszyć nawet na spacerze w piękny słoneczny dzień. Gorąco polecamy 😊😊😊


Daję jej 8/10


.......................
Rok wydania 2010
Liczba stron 26
Wydawnictwo Tatarak


17 kwietnia 2019

"Zapach czekolady" - Ewald Arenz



   "Zapach czekolady" to książka, która czekała na regale bardzo długo. Mimo, że urzekła mnie okładka nie miałam serce aby się za nią zabrać. Jest to pierwsza książka tego autora, którą miałam w ręku. Ewald Arenz to niemiecki pisarz i dramaturg. Studiował literaturę angielską, amerykańską oraz historię. W Polsce do tej pory ukazała się tylko ta jedna pozycja tego autora.
"Znacznie łatwiej jest kochać zmarłych - rzekła - albo żyjących bardzo daleko od nas. Oni nie chcą, żebyśmy się zmieniali, niczego nie żądają, chcą tylko, żeby ich czcić."
    Powieść rozpoczyna się w roku 1881 kiedy to młody August Liebeskind kończy służbę wojskową. W cywilu poznaje piękną, chłodną, lekko ironiczną i niestety zamężną Elenę. Mimo to mężczyznę coraz bardziej ciągnie do kobiety. Najbardziej przyciąga go lekko egzotyczny zapach kobiety. August od dziecka ma węch absolutny. Jest to wielkie utrudnienie dla niego w kontaktach z ludźmi i światem. Jest to również błogosławieństwo dzięki, któremu jego świat nabiera innych barw. Barw wytyczonych przez odczuwalne zapachy, które otaczają go z każdej strony. Niektóre są dobre, inne złe ale każdy jest wyjątkowy i opowiada historię życia poznanej osoby. Między tą dwójką rozkwita szybka miłość oraz gorący romans. Jeden tragiczny wieczór zakończy wszystko. Mężczyzna gnany tęsknotą oraz rozpaczą za ukochaną postanawia stworzyć wyjątkowe czekoladki. Dzięki pracy u stryja, który posiada fabrykę czekolady, poznaje tajniki tworzenia pralinek. Praliny, które tworzy pełne są ludzkich marzeń i wspomnień. A wszystko to dzięki zapachom. Teraz może stworzyć jeszcze bardziej wyjątkowe czekoladki. Czekoladki mające zapach miłości Augusta i Eleny. August w bardzo krótkim czasie staje się sławny w całym Wiedniu i nie tylko. W końcu otrzymuje zaproszenie do Berlina. A tam zakończy pewien rozdział życia i rozpocznie całkiem nowy.


   Książka jest w pewien sposób intrygująca. Opisy odczuwalnych zapachów pełne kolorowych wspomnień mogą oczarować. Spacer ulicami Wiednia oraz Berlina zabierze czytelnika w niezapomnianą podróż. Czegoś mi jednak w tej książce brakowało.  Autor wprawdzie postarał się bardzo w opisywaniu widoków, zapachów i uczuć temu towarzyszących. Jednak nie potrafiłam odnaleźć tej magi, która niewątpliwie powinna się tu znajdować. Nie trafiła do mnie ani rozpacz i tęsknota głównego bohatera, ani jego miłość do Eleny. Za to bardzo podobały mi się opisy zapachów tworzące malowany obraz pełen kolorów i wspomnień. Wspaniałe były również opisy miejsc odwiedzanych przez bohaterów. Książka podzielona jest na dwie części. Jedna opowiada o wspaniałej miłości między Augustem i Eleną. Druga część o jego rozpaczy i tęsknocie. I ta druga część do pewnego momentu potrafiła mnie oczarować. Później czytałam już tylko aby zaspokoić ciekawość w jaki sposób autor zakończy całość. Zakończenie nie wywarło na mnie wielkiego wrażenia. Po zastanowieniu mogę powiedzieć, że w sumie cała książka nie wywarła takiego wrażenia jakbym oczekiwała. Chyba moje oczekiwania były zbyt duże.


Daję jej 5/10


.......................
Rok wydania 2017
Liczba stron 288
Wydawnictwo W.A.B


28/2019

Książka bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej 



10 kwietnia 2019

"Siarka" - Douglas Preston i Lincoln Child

Tom 5.


   Po krótkiej przerwie powracam do czytania kolejnej części o agencie specjalnym Pendergaście. "Siarka" to kolejna świetna pozycja napisana przez duet Douglasa Prestona i Lincolna Childa. Jak w każdej poprzedniej części śledzimy nieszablonowe śledztwo prowadzone przez agenta. Tym razem dołączy do niego były porucznik Vincent D'Agosta, znany z wcześniejszych części: "Relikt" i "Relikwiarz".
   W spokojnej miejscowości Southampton dochodzi do nie typowego morderstwa. W niewyjaśnionych okolicznościach zostaje zamordowany krytyk sztuki Jeremy Grove, który za życia nie cieszył się dobrą sławą. Miejsce zbrodni również nie należy do typowego. Ciało nie posiada żadnych większych uszkodzeń a na podłodze zostaje wypalony znak podkowy. Przede wszystkim jednak w powietrzu czuć bardzo nietypową woń. A mianowicie w całym pomieszczeniu unosi się duszący zapach siarki. Wszystko razem wskazuje na mordercę nie z tego świata. Przesądni ludzi powiedzą, że diabła. Do zespołu miejscowej policji dołączył były porucznik D'Agosta, którego kariera pisarska niestety legła w gruzach. Kariera w policji po odejściu również się załamała, zostaje więc zatrudniony jako sierżant co oczywiście nie bardzo pasuje takiemu doświadczonemu policjantowi i wcale nie stara się z tym kryć. Wraz z pojawieniem się policji, pojawia się również znany z błyskotliwego umysłu agent specjalny Pentergast. Jedno morderstwo w krótkim czasie pociąga za sobą kolejne. Pendergast i D'Agosta rozpoczynają śledztwo, które przez Nowy Jork prowadzi ich aż do Włoch. Ich jedynym tropem jest przyjęcie, które Grove wydał w dzień przed śmiercią. Gdzie zaprowadzi ich ta droga? I co wspólnego z całą sprawą będzie miał sławny Stradivari?


   Duet Preston i Child jak zwykle stworzyli wartką i pełną zwrotów akcji powieść. Bardzo spodobało mi się, że ponownie pojawiły się znani z wcześniejszych części bohaterowie. Książka ta, podobnie jak wszystkie poprzednie, czyta się w miarę szybko. Jak zwykle połowę książki można traktować jak długi wstęp do faktycznej i szybkiej akcji. Nie jest to jednak minusem. Dzięki temu czytelnik poznaje różne punkty widzenia i może sam zacząć wysuwać wnioski, a następnie z przejęciem oczekiwać na zakończenie. Trochę denerwujące wydają się wstawki o poszukiwaniach sensacji przez dziennikarza. Tak naprawdę odrywają one nie potrzebnie od pierwotnej akcji. Starałam się więc je przeczytać jak najszybciej aby mieć je po prostu z głowy. Przyznaję się bez bicia. W "Siarce" autorzy dość często wspominają wydarzenia z poprzednich części. Dlatego, według mnie, nie powinno się czytać tej pozycji bez ich znajomości. Patrząc na całość książka napisana w bardzo dobry i ciekawy sposób. Tym razem czytelnik dostaje powieść detektywistyczną z elementami fantastyki. Bardzo fajne połączenie.  Oczywiście polecam.


Daję jej 7/10


.......................
Rok wydania 2004
Liczba stron 537
Wydawnictwo G+J


27/2019

Książka bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej


7 kwietnia 2019

"Pokój kołysanek" - Natasza Socha


"Rodzimy się sami, owszem. Umieramy też sami. Ale pomiędzy tym rozciąga się czas, który warto spędzić z drugim człowiekiem. To nie sukces jest ważny, nie praca, nie uroda i nie lista dyplomów, które udało nam się zdobyć. W życiu najbardziej potrzebny jest nam dotyk drugiego człowieka. Chyba właśnie po to ktoś wymyślił miłość "

   Po ostatniej książce nie mogę się pozbierać. Próbowałam czytać kilka książek ale jakoś żadna nie wciągnęła mnie na tyle aby ją dokończyć, więc leżą i czekają aż sobie o nich przypomnę. W międzyczasie jednak znalazła się przyciągająca wzrok pozycja - " Pokój kołysanek". Słyszałam o niej bardzo wiele dobrego. Parę razy została mi polecona. Mimo to ciągle się wzbraniałam przed jej zakupem i oczywiście przed przeczytaniem. Aż do teraz.
"Każdy sam pisze swoją własną historię i tylko splot okoliczności powoduje, że przecina się ona z dziejami drugiej osoby. Czasem od razu, czasem dopiero w późniejszych pokoleniach."
   Głównym bohaterem przedstawionym w książce jest Joachim. 85-letni mężczyzna, który zwiedził cały świat w poszukiwaniu ulotnej chwili szczęścia. Mimo, że to prawdziwe szczęście zostawił dawno za sobą, i to za nim właśnie najbardziej tęsknił. Ten samotny, pełen ciepła mężczyzna pewnego dnia postanawia zostać profesjonalnym "przytulaczem" w szpitalu na oddziale noworodków. I dzień w dzień przychodzi, tuli i kołysze maluchy snując nad ich główkami opowieści ze swoich podróży. Podczas jednej ze swoich wizyt zauważa nowego mieszkańca tej małej społeczności. Chłopczyk jest wcześniakiem, drobnym ale walecznym. I bezimiennym. To właśnie temu chłopcu postanawia opowiedzieć pewną historię związaną z dziewczyną o dziwnych oczach, słodkim uśmiechu i imieniu Helena. Budzą się wspomnienia głeboko zakopane w pamięci. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Kim była wspomniana Helena? Jaką historię skrywa siostra Maria? Położna pracuąca w tym samym szpitalu, przy tych samych dzieciach, i z taką samą miłością dbająca o nie jak Joachim. Dlaczego Marta boi się uwierzyć, że cuda się zdarzają?

"Bywa, że jeden krok do przodu może wszystko zmienić, a cóż dopiero mówić o prawdziwym sprincie, kilometrach przebiegniętych drogą prowadzącą ku nieznanemu, gdzie czeka coś, ktoś, ona, on, przeznaczenie. "
   Książka powstała inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia emerytowanego nauczyciela Davida Deutchmana, który to zaczął pracę w szpitalu na oddziale noworodków jako profesjonalny "przytulacz". Dodatkowo w książce zostały wykorzystane fragmenty pamiętników i opowieści dziadka samej autorki.
   Książka napisana jest w bardzo delikatny i nienachalny sposób. Dzięki temu słowa mają jeszcze większą moc trafiając czytelnika prosto w serce. Prawdy w niej zawarte dają dużo do myślenia, otwierają serca. Książka pełna jest ciepła, czułości i miłości. Uczucia te kierowane są nie tylko do malutkich bohaterów ale również do drugiego człowieka. Autorka porusza tu również dużo ważnych tematów. Sztukę wyborów i konsekwencje pdejmowanych decyzji.  Ból. Rozpacz. Strach przed nieznanym. Czyta się bardzo szybko i z wielką przyjemnością.


Daję jej 8/10


.......................
Rok wydania 2018
Liczba stron 304
Wydawnictwo Edipresse


26/2019

Książa bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej



1 kwietnia 2019

"Zostań ze mną" - Lidia Liszewska i Robert Kornacki

Premiera 03.04.2019


   Miałam co do tej książki pewne plany. Chciałam się nacieszyć tym ostatnim tomem. Chciałam ją sobie dawkować, aby odwlec w czasie rozstanie z bohaterami. Nie udało się. Jak tylko zaczęłam czytać nie byłam już w stanie jej odłożyć. Czytałam i czytałam..  Tyle jest w niej pragnień, tyle nadzieli. Jest też gniew, złość, smutek. Cała paleta emocji. Dawno już nie przeżywałam tak żadnej książki. Żadna też nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia.
   Matylda i Kosma.. od samego początku polubiłam tą parę. Ją za delikatność, spokój, duszę artystki. Jego za szczerość, męskość, ironiczne spojrzenie na świat. Byli jak dwie połówki tego samego jabłka, trochę poobijanego przez życie. Osobno nie mieli nic, razem mieli wszystko. Kibicowałam ich miłości. W skrytości ducha trzymałam za nich kciuki. Trudno będzie mi się z nimi rozstać. Niestety "Zostań ze mną" to już ostatnia część ich historii. Ciężko mi ją ocenić. Tematy poruszane przez autorów w tej części są trudne. Ból. Pragnienie. Pożegnanie. Akceptacja tego co daje los. Nadzieja. Warto zapoznać się z historią tych dwóch serc ❤❤. We mnie pozostanie ona na pewno na dłużej.


" w zapachu książek        
w błysku uniesienia    
w dobrej wróżbie        
i lepszych czasach      
na początku tęczy       
i na końcu zmartwień
w myślach                 
w mowie                    
i uczynku                  
jesteś"                       

   Minęło parę lat od wydarzeń z drugiej części. Kosma i Matylda prowadzą sielankowe życie w swoim wymarzonym domu na wsi. Wspólnie wychowują dwie cudowne dziewczynki. Kosma nadal musi uważać, musi się oszczędzać, więc do minimum ograniczył swoją dawną pracę ale nie zrezygnował z niej całkowicie. Za to rozpoczął nowy, dość nietypowy biznes. W końcu czymś się trzeba było zająć. Przed Matyldą zaś otworzyły się nowe drzwi sukcesu. Wyrusza więc w samotną podróż do Włoch. Kosma zaś musi zająć się wychowaniem córek i sprostać roli ojca. Piszą listy. Pełne pasji, tęsknoty, miłości. W międzyczasie na horyzoncie pojawia się dawna znajoma Kosmy. Odżywają dawne wspomnienia.  Czy będą z tego kłopoty?
   I tyle opisu musi wystarczyć. Resztę musicie sobie doczytać. A naprawdę warto! Jak wspomniałam wyżej autorzy poruszyli w tym tomie naprawdę wiele trudnych tematów. Z niektórymi spotykamy się na co dzień, z innymi trochę mniej. I te wszystkie emocje. Ja się przyznaję bez bicia, że łzy leciały mi ciurkiem. 
       
         


Daję jej 10/10


...............
Rok wydania 2019
Liczba stron 331
Wydawnictwo Czwarta Strona



25/2019


Książka bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej