30 października 2018

"Bajka o drzewie"- Eliza Piotrowska



   To już druga książka Elizy Piotrowskiej w naszej kolekcji. Bardzo spodobał nam się styl pisania więc postanowiłam zakupić dla smyka kolejna książeczkę autorki. Tutaj pisałam  o poprzedniej książeczce Bajka o słońcu. Wracając do dzisiejszej opowieści.
   Tym razem autorka prowadzi  nas przez wszystkie pory roku opowiadając o drzewie. O tym jak rośnie. Jak wygląda wiosną, latem, jesienią i zimą.


Przy okazji wspomina również o zwierzątkach które wokół drzewa się kręcą. O lisie któremu zimą marzną łapki. O ptaszkach które wiosną zakładają na drzewie gniazda.
Bardzo fajnie wszystko przedstawione. Dziecko przy okazji dowiaduje się jak ważne jest słońce lub deszcz w procesie wzrostu drzewka.
   Książka ma ładne kolorowe rysunki. Ciekawy tekst. I powinna spodobać się nie jednemu dziecku. Gorąco polecamy!!! 😄🤗


Daje jej 5/5

28 października 2018

"A ja żem jej powiedziała..."- Katarzyna Nosowska

   Kolejna książka zakupiona z ciekawości. Tyle o niej czytałam i słyszałam, że postanowiłam i ja ją przeczytać. Dość ciekawa okładka książki. Ale jak to mówią: "Nie oceniaj książki po okładce". Święte słowa.
   Książka pełna przemyśleń na każdy temat opisanych w postaci krótkich felietonów. Jest tu prosto. Jest tu zwięźle. Bez owijania w bawełnę. Jest też parę ciekawych i śmiesznych momentów. Trochę o kompleksach. Trochę o celebrytach. Trochę o Bogu. O modzie. O show-biznesie. O snobiźmie. I tyle.
   Bardzo lubię Kasię Nosowska jako piosenkarkę. Niestety książka nie przypadła mi do gustu. Przeczytałam.. Ale nawet nie do końca. Pani Kasia pisze o rzeczach znanych widzianych swoimi oczami. To są jej przemyślenia. Wygląda to bardziej jak jakiś pamiętnik. A do tego te dziwne rysunki które nie wiadomo z czym połączyć. Byłam nastawiona na prawdziwą petardę . Dostałam..  Nie wiadomo co. 
   Kto chce niech czyta. Nic więcej dodać chyba nie trzeba.


Daje jej 2/10


......................
Rok wydania 2018
Liczba stron 208
Wydawnictwo Wielka Litera

"Dwadzieścia siedem snów" - Marta Alicja Trzeciak

   Jest to książka, która wybrałam całkowicie przypadkowo. Spodobała mi się w niej okładka i dość intrygujący tytuł. Intrygujący dla mnie. Za to opis książki nie podziałał na mnie jakoś mocno. Mimo to postanowiłam zdać książce szansę.
   Do pewnej wsi przyjeżdża młoda pisarka aby zebrać materiał do kolejnej książki. Zamieszkuje ona na ten czas u kobiety na która mówią Szara. Wraz z Szarą w domu mieszka jeszcze jej matka oraz młoda dziewczyna Laura. Jak się okazuje ich dom skrywa wiele tajemnic. Krąża w nim rownież legendy, które mocno działają na wyobraźnię. Wokół pisarki zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Do tego wszystkiego nawiedzaja ją tajemnicze sny. Pierwszy trochę jakby z innej bajki. Ale każdy kolejny coraz bardziej odkrywa przed czytelnikiem swą historię. W pewnym momencie jednak nie można już odróżnić jawy od snu. Jak to się wszystko zakończy? Czy pisarka znajdzie odpowiedni materiał do swojej książki?
   Zaczynając tą książkę nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Pomyślałam nawet że będzie to miła odskocznia od dość ciężkiej lektury, którą czytałam ostatnio. Miała być lekka i przyjemna. Spokojna i podziałać jako wstęp do milych snów. Mialam nadzieje że będę miała ją na jakiś czas. Myślałam że będę się nią delektowała rozdział po rozdziale. Cóż..  Nic z tego. Książka okazała się na tyle wciągająca że nie potrafiłam jej odłożyć. Co skończyłam rozdział powtarzałam sobie, że jeszcze tylko jeden i na pewno skończę. Gdyby nie to że mój syn robi mi szybko pobudkę i później przez cały dzień  muszę być na nogach, i nie ma mowy o żadnej drzemce to bym zakończyła przygodę z tą lekturą w ciągu jednej nocy. Robiłam wiec minimalne przerwy ale oczy przez cały dzień zerkały na książkę i przyznam szczerze, że nie mogłam się doczekać aż ponownie ją otworze. Jak już się zrozumie sny przedstawione przez autorkę to książkę czyta się naprawdę szybko. Wszystko wówczas zaczyna układać się w jedną spójną całość.
"(..)To tak jak ze snami. Ten, kto obudził się z niezwykłego snu, przeżywa coś niepowtarzalnego.  Jego emocje są poruszone, jakby przez całą noc ktoś grał na nich jak na instrumencie muzycznym. Człowiek, który śnił coś niezwykłego, mógłby całymi godzinami opowiadać o swoim śnie. Jednak dla postronnych słuchaczy zawsze pozostanie on tylko pewnym rodzajem ciekawostki. Nigdy nie będą w stanie wczuć się w te przeżycia jak ich prawowity właściciel."
 Książka jest pełnych starodawnych wierzeń, pewnego rodzaju niedomówień. Jest intrygująca. Porywająca. I tak jak pisałam wcześniej... bardzo wciągająca. Zakończenie też nie jest do końca oczywiste. Przynajmniej ja byłam pewna, że wiem jak to wszystko się skończy. To był logiczny wniosek który sam się mi nasunął podczas czytania. No i... było inaczej. Całkowite zaskoczenie. Aż oczy zrobiłam wielkie. Pewnie wyglądały jak pięć złoty. Nie jestem jednak tym rozczarowana. O nie!!! To wielki plus tej książki. Nie wiesz czego możesz się spodziewać.
"(..) Czas zatacza nie tylko kręgi. Zdarza się, że wraca, skąd przyszedł, niekiedy robi podwójną pętlę.(..)"
     Z czystym sercem mogę polecić tą książk wszystkim. I coś czuję że nie będzie to jedyna powieść tej autorki w mojej kolekcji.




Daje jej 9/10


.......................
Rok wydania 2016
Liczba stron 330
Wydawnictwo kobiece

27 października 2018

"Trylogia Millenium" - Stieg Larsson.


    Pierwsza część trylogii trafiła w moje ręce całkowicie przypadkowo. Może trochę z ciekawości. Zakupiona z myślą że na pewno nie będzie aż tak dobra jak o niej mówili. Hmm.. cóż myliłam się. Po drugą i trzecią część poleciałam do księgarni jeszcze tego samego dnia gdy skończyłam czytać "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet ". Kolejne części zostały pochłonięte przeze mnie w równie szybki sposób jak poprzednia.
   Na stronach książek śledzimy losy głównych bohaterów czyli dziennikarza i wydawcę magazynu "Millenium" Mikaela Blomkvista, którego uwielbiają kłopoty. Oraz Lisbeth Salander tajemniczą dziewczynę, że sterczącymi włosami i jeżdżącą na motorze w czarnej skórze, która dodatkowo stroni od ludzi, potrafi wyszukać każdą najbardziej ukrytą informację i jest małomówna.
Tych dwóch bohaterów poznaje się w pierwszej części trylogii, gdzie razem zajmują się starą sprawą rodzinną pewnego bogatego jegomościa. W kolejnych tomach poznajemy dalsze losy ich niezwykłej przyjaźni. Mroczny klimat i wartka akcja utrzymana jest przez wszystkie trzy części.
   Cała trylogia jest rewelacyjnie napisana. Pełna świetnych opisów, rewelacyjnych bohaterów i spraw którymi się zajmują. Nie sposób oderwać się od lektury. Każda książka trzyma w napięciu do ostatniej kropki. Polecam.





Daje jej 10/10


.....................
Rok wydania 2011
Liczba stron cz. 1 634
                        cz. 2 700
                        cz. 3 784
Wydawnictwo Czarna Owca

"Chemia śmierci " - Simon Beckett




" Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka. Tkanki zmieniają się w ciecz, potem w gaz. Już martwe, ciało staje się stołem biesiadnym dla innych organizmów. Najpierw dla bakterii, potem dla owadów. Dla much. Muchy składają jaja, z jaj wylegają się larwy. Larwy zjadają bogatą w składniki pokarmową pożywkę, następnie migrują."
   Tak rozpoczyna się książka Simona Becketta " Chemia śmierci". Trafiłam na tą pozycję już jakiś czas temu, kiedy pojawiła się w księgarni jako nowość. " Już po trzydziestu sekundach przechodzi Cię dreszcz. Po minucie masz serce w gardle. A kiedy kończysz czytać, dziękujesz Bogu, że to tylko powieść." - I to właśnie ten napis  znajdujący się na okładce książki spowodował, że sięgnęłam po tą pozycję.
   Akcja książki toczy się w małym senny miasteczku, gdzie każdy wie wszystko o wszystkich. Jednak czy na pewno? Poznajemy tu naszego głównego bohatera, antropolog sądowego Davida Huntera, który właśnie tu prowadzi praktykę lekarską. Poobijany przez życie nie wiele już oczekuję i chce aby zostawić go w spokoju. Niestety dochodzi do makabrycznj zbrodni i bohater zostaje wplątany, mimo swojej woli, w pomoc miejscowej policji. I tak słowo po słowie, strona po stronie wyruszamy wraz z naszym bohaterem odkrywać tajemnicę ludzi, zmarłych i miejsc. Wszystko to w klimacie ponurym i deszczowym, dzięki czemu akcja książki wydaje się jeszcze bardziej napięta.
   Jeden z lepszych thrillerów jakie miałam okazję czytać. Świetna oprawa graficzna. Świetnie wykreowani bohaterzy. Akcja pełna zwrotów. Zakończenie zachęcające do przeczytania kolejnej części. Jednym słowem Książka jest rewelacyjna.
   Polecam ją wszystkim którzy lubią mocne thrillery. Ktorzy interesują się medycyną i antropologią . I tym którzy szukają niesamowitych wrażeń. Naprawdę warto.

Daje jej 10/10


......................
Rok wydania 2006
Liczba stron 247
Wydawnictwo Amber

20 października 2018

"Miasteczko Salem " - Stephen King

   Stephen King.. Zaczęłam go czytać w szkole podstawowej. Do dnia dzisiejszego nie wiem jednak dlaczego mnie tak zainteresował.  Pamiętam że bardzo chciałam dostać książke "Miasteczko Salem". I dostałam. Od rodzeństwa na gwiazdke. Do dziś pamiętam jaka byłam wtedy szczęśliwa, że ją mam. Było to jednak inne wydanie niż prezentowane na zdjęciu.
Niestety tamto gdzieś mi się zapodziało. Albo pożyczyłam i mi jej nie zwrócono 😔. Na pocieszenie utraconego egzemplarza kupiłam sobie nową . Uwielbiam tą książke. Nie mówię, że jest ona najlepszą powieścią Kinga. Ale do tej zawsze będę miała sentyment. Bo to jest ta PIERWSZA.
   Książka opowiada historię pisarza który przyjechał do małego prowincjonalnego miasteczka. Zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Znikają dzieci. Znikają dorośli. A na szczycie wzgórza, w starym domu zamieszkali dziwni lokatorzy. Podejrzani lokatorzy. Z mnóstwem tajemnic, o których chcieliby wiedzieć mieszkańcy. Ale czy wyjdzie im na zdrowie, gdy już poznają tajemnice nowych mieszkańców??? Kilku śmiałków postanawia przeciwstawić się złym mocom które, jak się wydaje mieszkańcom, zapanowały w Salem.
   Książka doczekała się również dwóch ekranizacji. Powiem szczerze że widziałam tylko jedną i nie przypadła ona mi do gustu. Książka jest o wiele lepsza. Tym którzy jeszcze nie mieli do czynienia z tym autorem serdecznie polecam tą książkę jak i inne pozycje autora.

Daje jej 10 /10


......................
Rok wydania 2008
Liczba stron 524
Wydawnictwo Prószyński i s-ka 

19 października 2018

"Bajka o słońcu - Eliza Piotrowska

   Kiedyś na jednym programie telewizyjnym dla dzieci usłyszałam bajkę czytaną przez znanego aktora. Czytał tak rewelacyjnie że w pokoju zrobiło się momentalnie cicho. A do tego bajka nas zaczarowała, oczarowała i sprawiła że się w niej wszyscy zakochali. Jeszcze tego samego wieczoru zaczęłam szukać książeczki i czytać o autorce. Okazało się że Pani Eliza ma całkiem niezły dorobek różnych książeczek dla dzieci.
   "Bajka o słońcu " jest tak zwaną zieloną bajką. Dowiadujemy się z niej co to jest słońce. Gdzie słońce mieszka. Jakie słońce ma humory. Ale to również książka o wschodach i zachodach, o tęczy i jej powstawaniu. Autorka prowadzi nas przez cztery pory roku. W każdej z nich słońce ukazuje nam inne oblicze.
   Książka pisana jest wierszem. Autorka w zabawny i ciekawy sposób przedstawia fakty dotyczące słońca. Do tego mamy również ciekawe, pełne humoru ilustracje które spodobają się najmłodszym.
   Uważam że każde dziecko powinno mieć taka książkę w swoim zbiorze. Nie jest to tylko zabawa i humor. Jest to również spora dawka wiedzy która przyda się nie jedne raz.

 


Daje jej 8/10

"Raz, dwa, trzy... Zaśnij Ty" - Dorota Kassjanowicz

   Trafiłam na ta książkę przypadkowo w księgarni internetowej, gdzie akurat robiłam zakupy dla siebie. Z powodu ciekawej okładki szybko wpadła mi w oko.. Tytuł również zrobił swoje, ponieważ od zawsze moje dziecko ma problem z zasypianiem. Postanowiłam zakupić książeczkę i wypróbować ją na swoim smyku.
    Po pierwsze książeczka pisana jest w formie odliczania. Tak jak czasem liczą w głowie sobie: np. barany ci, którzy mają problem z zaśnięciem. Wszystko pisane w formie wierszyka. Każdy tak zwany rozdział opisuje różne sytuacje związane z zasypianiem, snem.
    Po drugie w książeczce przedstawione są naprawdę bardzo fajne i ciekawe ilustracje. Spodobają się ona nie tylko najmłodszym ale również ich rodzicom. Wpływają na wyobraźnię. Ton rysunków utrzymany jest w kolorach z okładki, dzięki czemu wszystko się super ze sobą komponuje.
    Czytamy książeczkę do snu już od jakiegoś czasu. Zastępuje ona nam wieczorynkę. Nie koniecznie usypia.. ale bardzo się podoba. Takie odliczanie troszkę wycisza mojego smyka, dzięki czemu na pewno łatwiej jest mu zasnąć. Dzięki tej książeczce już nie wariuje tak jak wcześniej.
   Serdecznie polecamy tą pozycję dla najmłodszych i nie tylko.








Daje jej 8/10

11 października 2018

"Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie " - Justyna Kopińska

   

   Jestem świeżo po lekturze książki J.Kopińskiej "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie ". Szczerze powiem, że nie słyszałam o calej tej sprawie. Nie widziałam reportażu w telewizji, ani nie czytałam w internecie. W tamtym czasie nie interesowałam się takimi sprawami. W ostatnim czasie jednak spotkałam się ze sporym zainteresowaniem tą pozycją. Budzi ona duże emocje. Teraz już wiem dlaczego.
   Książka jest mocna. Pełna przemocy wymierzonej w najbardziej niewinnych... dzieci. 
   Do ośrodka prowadzonego przez siostry zakonne bromeuszki trafiały dzieci z różnych rodzin. Liczyły na odrobinę ciepła, miłości i bezpieczeństwa. Dostały tylko cierpienie. Były bite, gwałcone i poniżane.  Została naruszona ich przestrzeń osobista. Została zniszczona psychika. Te kobiety, bo nie jestem w stanie nazwać ich siostrami zakonnymi, stosowały przeróżne kary cielesne i psychiczne. Wyzywały dzieci od debili. W głowie się nie mieści że takie wydarzenia działy się obok nas. Że tak naprawdę nie wiele osób chciało wierzyć aby zakonnice dopuszczały się takich czynów . Wszyscy odwracali oczy nawet jak dzieci przychodziły do szkoły brudne, w zniszczonych ubraniach , z wyraźnymi śladami pobicia. W glowie sie to wszystko nie miesci. 
  Czytając książkę patrzyłam na mojego syna. Jest dla mnie najważniejszy. Jest moim oczkiem w głowie. Dbam aby niczego mu nie brakowało. Aby był bezpieczny. O te dzieci z ośrodka wychowawczego nikt nie dbał. Nikt o nir nie walczył. Nikt nie zapewnił im bezpieczeństwa. Nie tak to powi no być. Pewnie jest to nie jedna taka sprawa. Pewnie znajdzie się jeszcze nie jeden ośrodek w którym dzieci nie otrzymują niczego dobrego. Ale o takich ośrodkach się nie mówi. A my jako ludzie przestaliśmy zwracać na takie rzeczy uwagę. No chyba że robi się o tym głośno. To nagle wszyscy są wstrzaśnieci i zaczynają się przejmować. Na chwilę. Teraz każdego interesuje tylko swój los. Los swoich dzieci.. chociaż z tym też różnie bywa. Bo wiadomo ludzie są różni. 
   Polecam tą książkę każdemu. Opisane tam sytuacje dają dużo do myślenia. Przede wszystkim pokazują że nie można być obojętnym. U nas zaczęła panować dużą znieczulica. Niby każdy deklaruje że pomaga ale tak naprawdę nie wiele się robi dla drugiego człowieka. Zacznijmy reagować!!

Daje 10/10

................
Rok wydania 2018
Liczba stron 232
Wydawnictwo Świat książki 

10 października 2018

Będzie Bolało - Adam Kay


 "Będzie bolało - sekretny dziennik młodego lekarza" to książka po którą sięgnęłam z ciekawości. Przez wszystkich zachwalana. Przynajmniej ja nie spotkałam się z negatywną opinią. Postanowiłam i ja ją zakupić i przekonać się czy faktycznie jest taka dobra. Cóż...
   Na stronach książki poznajemy młodego mężczyznę, który postanowił swoje życie zawodowe związać z medycyną. Idzie na studia i jak to zazwyczaj bywa po ich ukończeniu zaczyna odbywać staż w szpitalu. Zaczynając pracę na najniższym szczeblu czyli stażysty, młody lekarz zaczyna pisać dziennik. Opisuje w nim wszystkie sytuacje które spotykają go w szpitalu. Opisuje pacjentów, czasem się z nich lekko wyśmiewając. Opisuje również szpitale w których dany staż akurat odbywa. Co jakis czas dorzuca zapis ze swojego życia prywatnego. Lekarz pracuje cały czas. W piatki, świątki i niedziele. Zarobki jednak według niego są nie wystarczające do ogromu pracy którą wykonuje. Jego życie prywatne podupada... Bo gdzie tu znaleźć czas na życie prywatne, jak nawet tego czasu na sen nie ma.
   Ksiażka niby zabawna ale tak naprawdę jest zaledwie tylko kilka śmiesznych momentów. Można z pewnego punktu oczywiście poznać ciężka pracę lekarza. Ale to w brytyjskiej służbie zdrowia więc nie przekładajmy tego od razu na nasz kraj. Nie mówię że u nas lekarz ma lekko, bo zapewne nie ma. Ale przecież sam sobie wybrał taki zawód. Nikt go do tego nie zmuszał. Książkę czyta się szybko i lekko ale mi z jakiegoś powodu czytanie szło dość opornie. Zwłaszcza od połowy książki. Tak naprawdę ciągle było tak samo. Co chwilę podobne sytuacje. Jak autor opisywał jeszcze staże w różnych szpitalach dało się to czytać. Ale jak już doszło że wybrał specjalizację i każdy dzień był podobny do poprzedniego już zaczęło robić się nudno.
Lekarz wybrał specjalizację położnictwo i ginekologię. A że ja pamiętam jeszcze mój poród czytanie o tym, zwłaszcza od strony lekarza, jakoś nie do końca przypadło mi do gustu. Na pewno opisane przez lekarza sytuacje miały miejsce. Ludzie są różnie. Co nie oznacza wcale że należy się z nich wyśmiewać i opisywać ich sytuacje w książce.
  Będę szczera... nie doczytałam Książ ki do końca. Doszłam zaledwie do 3/4 i ja odłożyłam. Przestała mnie ciekawić.  Jedynie co jeszcze zrobiłam to zajrzałam na koniec by zobaczyć dlaczego lekarz zakończył swoją karierę. I to było koniec mojej przygody z "Będzie bolało". Książka nie zapadnie mi w pamięć. Nie będę do niej wracać. Będzie leżała na półce i zbierała kurz.  Może ktoś kiedyś się nią zainteresuje i ja przeczyta.



Daje jej 3/10

......................
Rok wydania 2018
Liczba stron 312
Wydawnictwo Insignis