2 grudnia 2019

"Świąteczny sekret" - Krystyna Mirek



W końcu mamy grudzień. Już bezkarnie można zagłębić się w książki o tematyce świątecznej. Ostatnio nie mogę zdobyć się na czytanie nawet ulubionych autorów. A tego typu książki zazwyczaj są lekkie. I tego mi właśnie trzeba. Zwłaszcza teraz.


Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i coś czuję, że chyba nie ostatnie. Spodobał mi się styl pisarki i trochę bajkowy świat, który przedstawia.

Zosia to młoda dziewczyna, która ma przed sobą najważniejszy egzamin życia. Jednak w mieszkaniu matki nie potrafi skupić się zbyt mocno nad nauką. Dodatkowo należy podjąć decyzję w sprawie spadku, który wnuczkom zostawiła babcia ze strony ojca. Rodzice Zosi się rozwiedli jak ta była malutka. Kolejnym wielkim zmartwieniem młodej dziewczyny są uporczywe myśli na temat złych wyborów kobiet w jej rodzinie dotyczących wybranka życia. Z tego powodu ogarnia ją lęk na samą myśl o zakochaniu się. Po kolejnej nic nie wnoszącej do jej życia rozmowy z matką, Zosia postanawia przyjąć spadek i wyprowadzić się na wieś do domu babci. Wszyscy odradzają jej ten pomysł. Ona jednak już postanowiła. Na miejscu okazuje się, że jej nowym sąsiadem jest przesympatyczny mężczyzna w średnim wieku, który ma bardzo przystojnego syna. Chłopak od razu robi wrażenie na dziewczynie, jednak ona ma zakodowane że tacy chłopacy są nic nie warci i skreśla go na samym początku. Zachowanie chłopaka tylko ją utwierdza w podjętej decyzji. 

"Świąteczny sekret" to druga książka świąteczna w tym roku jaką miałam okazję przeczytać. I muszę Wam powiedzieć, że jestem nią zachwycona. Wciągnęła mnie ona od samego początku. Z wielką przyjemnością przeniosłam się do świata stworzonego przez autorkę. Jak zaczęłam czytać, tak nie potrafiłam się od niej oderwać.


Zauroczyła mnie główna bohaterka Zosia, która mimo młodego wieku ma całkiem dobrze poukładane w głowie. Może nie wie czego chce od życia tak do końca, ale na pewno wie czego nie chce. A nie chce podążyć drogą matki. Zosia bowiem należy do rodziny, w której od pokoleń kobiety wybierały na partnerów nie odpowiednich mężczyzn. I tu autorka właśnie przedstawia czytelnikowi matkę dziewczyny, która nie potrafiła sobie poradzić z odejściem męża oraz własnymi emocjami temu towarzyszącymi. Przez to stała się smutna, zrzędliwa oraz zgorzkniała. Takim zachowaniem zraża do siebie nie tylko ludzi ale przede wszystkim własne dzieci, które uciekają z domu tak szybko jak jest to możliwe. Zosia nie wiele różni się od sióstr. Jako maturzystka, potrzebuje spokoju i ciszy, czego w domu niestety nie dostaje wysłuchując co rusz jakiś niestworzonych historii, które zazwyczaj kończą się źle. Brak optymizmu, dobrego słowa i przede wszystkim zwykłej rozmowy doprowadzają ją na skraj rozpaczy, który zaś prowadzi ją prosto do otrzymanego w spadku od babci domu na wsi. Krystyna Mirek w prostu i trafiając do czytelnika sposób  pisze o przeznaczeniu zadając pytanie czy można odmienić swój los.

Jest to książka o rodzinie i łączących ją wzajemnych i nie łatwych relacjach. Jest to również książka o miłości, nadziei i nowym początku. Przede wszystkim jednak jest to książka o odwadze i o poszukiwaniu własnej drogi do szczęścia. Może nie do końca poczułam magię świąt, ale wywołała ona we mnie wspaniałe uczucie zaspokojenia.



Daję jej 8/10



........................
Rok wydania 2019
Liczba stron 368
Wydawnictwo Edipresse



69/2019


Książka bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz