5 marca 2020

17. "Prawdziwe życie" - Adeline Dieudonné



                                *RECENZJA*
                          Premiera 11.03.2020
                 Wydawnictwo Znak Literanova

Opis

W domu są cztery pokoje: dziewczynki, jej brata, rodziców i trupów. To trofea taty: sarny, jelenie i dziki. A w kącie szczerzy zęby wypchana hiena. Matkę paraliżuje strach przed ojcem, który odzyskuje humor tylko na polowaniach. Dzieci uciekają w świat zabaw i wyobraźni, ale pewnego dnia widzą z bliska śmierć.

Od tego momentu chłopiec, zamiast bawić się z siostrą, chętniej rozmawia z hieną i spędza czas z ojcem. Dziewczynka dorasta i coraz bardziej nie godzi się na otaczający ją świat. Musi wymyślić, jak odzyskać brata, ale i uratować siebie przed przewidzianą dla niej w prawdziwym życiu roli ofiary. Tymczasem szykuje się wielkie polowanie...


Moja opinia

Los rozdaje nam różne karty. Jednym daje szczęśliwą miłość, innym bogactwo, a jeszcze innym smutek i łzy. Jedne dzieci mają kochających rodziców, inne doświadczają przemocy fizycznej i psychicznej. Nigdy nie wiadomo na kogo padnie.

„Prawdziwe życie" to historia rodzinna opisana z perspektywy jedenastoletniej dziewczynki. Dziewczynki inteligentnej, trochę zagubionej, a zarazem pełnej życia  i wewnętrznej siły.  Na co dzień jest ona świadkiem przemocy domowej, którą stosuje ojciec przeciwko jej matce. Ojciec to zwierzę ukryte w ludzkim ciele, który zazwyczaj wyżywa się psychicznie. Co pewien czas zwierzę zostaje jednak spuszczone ze smyczy, aby mogło rozładować swoją frustrację do otaczającego go świata. Rozpoczyna się polowanie, szukanie słabości, czepianie. Cała agresja skupia się wówczas na matce dziewczynki. Matce, która prócz strachu przed mężem, nie ma nic do zaoferowania. Wypalona i zniszczona jest wrakiem człowieka. W tej rodzinie brakuje miłości. Nie ma tu czułości. Ani ciepła, ani porozumienia. Wieje tu zimnem i obojętnością. Jest lęk, nienawiść i pogarda, które prowadzą do jedynego rozwiązania. Rozlewu krwi.
"W wieku piętnastu lat pogodziłam się z właśną śmiercią. Zdążyłam zakosztować wszystkiego, co życie miało mi do zaoferowania. Poznała. Jego horror i poznałam jego piękno. Piękno wygrało. Nie byłam słaba."
Autorka podjęła się bardzo trudnego tematu. Książka trochę surrealistyczna, sporządzona w formie krótkich notatek, jakby wpisów do pamiętnika, przez bardzo inteligentne dziecko. Dzięki tej krótkiej formie czyta się ją w miarę szybko. Pisarka stara się również, przedstawić wszystko w jak najprostszy sposób. Unika zbędnych opisów. Każde słowo, przedstawiona sytuacja, ma na celu ukazanie prawdziwej dysfunkcji panującej w rodzinie.

Książki może nie wciąga od samego początku, jednak warto poświęcić czas na przebrnięcie przez te kilkanaście stron. Z czasem coraz trudniej się od niej oderwać. Nie jest może zbyt długa, ale uderza w najwrażliwsze struny duszy. Zmuszająca do przemyśleń. Pokazująca jak może skończyć się złość, gniew i nienawiść do samego siebie jak i otaczającego świata. Pokazująca również piękno pierwszej miłości. Przyjaźń. Miłości rodzeństwa. Wszystko się ze sobą przeplata.

Każdy może zmienić własną przyszłość. Wszystko zależy od zaangażowania, podejmowanych decyzji, obranej drogi. I zapewne również w pewnym stopniu od szczęścia. Wystarczy tylko chcieć i zacząć działać. A to jest już pierwszy krok we właściwym kierunku.




Za możliwość przeczytania przedpremierowo książki bardzo dziękuję portalowi Lubimyczytac.pl


Moja ocena: 7/10
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: La vraie nie

Książka bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz