28 października 2018

"Dwadzieścia siedem snów" - Marta Alicja Trzeciak

   Jest to książka, która wybrałam całkowicie przypadkowo. Spodobała mi się w niej okładka i dość intrygujący tytuł. Intrygujący dla mnie. Za to opis książki nie podziałał na mnie jakoś mocno. Mimo to postanowiłam zdać książce szansę.
   Do pewnej wsi przyjeżdża młoda pisarka aby zebrać materiał do kolejnej książki. Zamieszkuje ona na ten czas u kobiety na która mówią Szara. Wraz z Szarą w domu mieszka jeszcze jej matka oraz młoda dziewczyna Laura. Jak się okazuje ich dom skrywa wiele tajemnic. Krąża w nim rownież legendy, które mocno działają na wyobraźnię. Wokół pisarki zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Do tego wszystkiego nawiedzaja ją tajemnicze sny. Pierwszy trochę jakby z innej bajki. Ale każdy kolejny coraz bardziej odkrywa przed czytelnikiem swą historię. W pewnym momencie jednak nie można już odróżnić jawy od snu. Jak to się wszystko zakończy? Czy pisarka znajdzie odpowiedni materiał do swojej książki?
   Zaczynając tą książkę nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Pomyślałam nawet że będzie to miła odskocznia od dość ciężkiej lektury, którą czytałam ostatnio. Miała być lekka i przyjemna. Spokojna i podziałać jako wstęp do milych snów. Mialam nadzieje że będę miała ją na jakiś czas. Myślałam że będę się nią delektowała rozdział po rozdziale. Cóż..  Nic z tego. Książka okazała się na tyle wciągająca że nie potrafiłam jej odłożyć. Co skończyłam rozdział powtarzałam sobie, że jeszcze tylko jeden i na pewno skończę. Gdyby nie to że mój syn robi mi szybko pobudkę i później przez cały dzień  muszę być na nogach, i nie ma mowy o żadnej drzemce to bym zakończyła przygodę z tą lekturą w ciągu jednej nocy. Robiłam wiec minimalne przerwy ale oczy przez cały dzień zerkały na książkę i przyznam szczerze, że nie mogłam się doczekać aż ponownie ją otworze. Jak już się zrozumie sny przedstawione przez autorkę to książkę czyta się naprawdę szybko. Wszystko wówczas zaczyna układać się w jedną spójną całość.
"(..)To tak jak ze snami. Ten, kto obudził się z niezwykłego snu, przeżywa coś niepowtarzalnego.  Jego emocje są poruszone, jakby przez całą noc ktoś grał na nich jak na instrumencie muzycznym. Człowiek, który śnił coś niezwykłego, mógłby całymi godzinami opowiadać o swoim śnie. Jednak dla postronnych słuchaczy zawsze pozostanie on tylko pewnym rodzajem ciekawostki. Nigdy nie będą w stanie wczuć się w te przeżycia jak ich prawowity właściciel."
 Książka jest pełnych starodawnych wierzeń, pewnego rodzaju niedomówień. Jest intrygująca. Porywająca. I tak jak pisałam wcześniej... bardzo wciągająca. Zakończenie też nie jest do końca oczywiste. Przynajmniej ja byłam pewna, że wiem jak to wszystko się skończy. To był logiczny wniosek który sam się mi nasunął podczas czytania. No i... było inaczej. Całkowite zaskoczenie. Aż oczy zrobiłam wielkie. Pewnie wyglądały jak pięć złoty. Nie jestem jednak tym rozczarowana. O nie!!! To wielki plus tej książki. Nie wiesz czego możesz się spodziewać.
"(..) Czas zatacza nie tylko kręgi. Zdarza się, że wraca, skąd przyszedł, niekiedy robi podwójną pętlę.(..)"
     Z czystym sercem mogę polecić tą książk wszystkim. I coś czuję że nie będzie to jedyna powieść tej autorki w mojej kolekcji.




Daje jej 9/10


.......................
Rok wydania 2016
Liczba stron 330
Wydawnictwo kobiece

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz