11 listopada 2019

"Podaruj mi szczęście" - Lidia Liszewska i Robert Kornacki



30 października miała premierę jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie książek od ulubionego polskiego duetu. Wydawało się, że historia Matyldy i Kosmy skończyła się po zamknięciu "Zostań ze mną". Dziękuję autorom, że postanowili dopisać jeszcze jeden, ostatni rozdział. 


Córki Kosmy, Różanka i Halszka, to już dorosłe, mądre i piękne kobiety, które powoli wydeptują swoją ścieżkę życia. Po wielu latach postanawiają pojechać wraz z ojcem do Włoch, aby wraz z nim przejść się uliczkami, które tak pokochała ich matka. Tam, wśród roześmianych i serdecznych Włochów, dla których rodzina jest zawsze na pierwszym miejscu, przychodzi im do głowy pewien pomysł. Postanawiają zrobić nietypową niespodziankę swojemu ukochanemu ojcu, dając mu w prezencie niezastąpione chwile pełne miłości, ciepła i przede wszystkim spokoju i ukojenia. I to wszystko w jeden z najważniejszych dni w roku, podczas wigilijnej kolacji.
"Do wczoraj był przekonany, że nowe życie buduje się tylko po wskazaniu starego. Ale to nie była prawda. Stare zawsze będzie gdzieś obok. Trzeba tylko znaleźć sposób, żeby zaprosić je do nowego, do środka, znaleźć mu tam wygodne miejsce i nauczyć się z nim trwać."
Książka napisana jest w taki sposób aby przybliżyć czytelnikowi losy wszystkich bohaterów, których drogi w mniejszym lub większym stopniu skrzyżowały się w poprzednich częściach. Każdy rozdział poświęcony jest innej osobie i opowiada nie tylko o tym co dzieje się u nich teraz, ale również o tym co już się wydarzyło oraz jaki wpływ na dalsze życie miała w nich jedna i ta sama osoba, czyli Matylda. Bo właśnie ta kobieta i wspomnienia o niej łączy ich wszystkich.


"Podaruj mi szczęście" to książka łącząca w sobie przeszłość i teraźniejszość. Dająca poczucie sytości. Jest jak w pełni udekorowany tort, na który patrzy się z blaskiem aprobaty w oczach i uśmiechem zadowolenia. Jest ona też raczej nietypową książką świąteczną, bo tak naprawdę tych świąt w niej nie wiele. Myślę jednak, że właśnie o to chodziło. Że ten jeden wyjątkowy dzień, miał być doskonałym zwieńczeniem całości. W tej książce nie znajdziecie gorączkowych przygotowań do tej jednaj, najważniejszej kolacji. Nie znajdziecie tu również bieganiny bohaterów po prezenty czy szukania tej najpiękniejszej choinki. Nie znajdziecie.. Bo nie o to w niej chodzi. 
Znajdziecie za to piękne wspomnienia i powroty do przeszłości, które mimo bólu wywołują również uśmiech. Znajdziecie nadzieje na lepsze jutro. Znajdziecie ciepłe spojrzenia odnalezionych serc, po długiej wędrówce. Przede wszystkim jednak znajdziecie rodzinę, która jest dla siebie wszystkim, która darzy się miłością i mimo trudności jakie stawia przed nią los, trzyma się razem.
"W smutku można doszukać się rzeczy pięknych i wartościowych, wystarczy obudzić w sobie wrażliwość."
Jeśli jesteś fanem duetu nie przegap tej pozycji. Jest spokojna i pełna ciepła oraz magicznej miłości, dla której nie ma granic. Miłości, która łączy pokolenia i sprawia, że obcy sobie ludzie stają się rodziną. A rodzina to cud, o który należy dbać nie tylko w ten jeden grudniowy dzień.




Daję jej 9/10


.......................
Rok wydania 2019
Liczba stron 300
Wydawnictwo Czwarta Strona


64/2019

Książka bierze udział w Olimpiadzie czytelniczej



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz