15 stycznia 2020

4. "Zupełnie normalna rodzina" - M.T. Edvardsson

"Co widział ojciec, czego nie mówi matka, co ukrywa córka?"

Jak wiele bylibyście w stanie poświęcić dla dobra własnego dziecka? Jak wiele byście zrobili aby poprawić jego sytuację? Jakie decyzje byście podjęli aby wyciągnąć go z kłopotów? Zastanawialiście się kiedyś nad tym?
Ja jako rodzic wiem, że zrobiłabym wszystko co w mojej mocy aby pomóc swojemu dziecku. Nigdy jednak nie zastanawiałam się czy byłabym zdolna do takiego kroku, jaki zrobili w książce  bohaterowie.

Opis

Przed salą rozpraw siedzi mężczyzna. Czeka na przesłuchanie. Teraz zeznanie jego żona. Na ławie oskarżonych - ich córka. Adam i Ulrika boją się o swoje dziecko. I ciągle nie wiedzą co powiedzieć przed sądem.

Są zupełnie zwyczajną rodziną. Adam jest pastorem, jego żona prawniczą. Mieszkają w niewielkim Lund i wspólnie wychowują dziewiętnastoletnią Stellę. Piątkowe wieczory spędzają z pizzą przed telewizorem, soboty w centrum handlowym.

Pewnego dnia ten świat obraca się w pył - Stella zostaje aresztowana. Jest oskarżona o zamordowanie młodego mężczyzny.


Moja opinia

M.T. Edvardsson w swojej książce przedstawia nam zupełnie normalną rodzinę, która nie wyróżnia się niczym specjalnym wśród innych normalnych rodzin. Odwiedzają znajomych, chodzą na spacery, jeżdżą rowerami, na zakupy jeżdżą do galerii handlowej, wychowują swoją jedyną córkę. Tak jednak wydaje się tylko na pierwszy rzut oka. Im bardziej poznajemy tą rodzinę tym więcej wychodzi na jaw.

Ojciec - pastor ma spore oczekiwania od swojej jedynej latorośli. Stara się aby nie popadała w tarapaty, aby nie popełniała błędów. Chęć uchronienia dziecka przed złem otaczającego ją świata sprawia, że popada w obsesję kontrolowania jej na każdym kroku. Wszelkie problemy rozwiązuje w swoich czterech ścianach, dzięki czemu jego rodzina w miasteczku uchodzi prawie za idealną.
Matka zaś jest prawnikiem, ciągle zabiegana i zagrzebana w papierach. Do niektórych spraw ma stosunek lekko olewający, takie sprawia przynajmniej wrażenie. Każde z nich ma swój kodeks moralny. Każdym kierują inne pragnienia.
Oczywiście mamy jeszcze Stellę. Dziewiętnastoletnią dziewczynę, która właśnie skończyła szkołę i poświęca się zabawie. Marzy o wjeździe do Azji. Chce być jak najdalej od nudnego Lund, w którym nic się nie dzieje.
Pewnego dnia jednak wszystko się rozpada jak domek z kart. Stella zostaje oskarżona o zamordowanie młodego i bogatego mężczyzny, z którym utrzymywała bliskie kontakty seksualne. Fasada stworzonej przez ojca idealnej rodziny zaczyna się rozpadać. Adam i Urlika podejmują różne decyzje w związku z ratowaniem córki. Tajemnica goni tajemnica, a nie dopowiedzenia sprawią, że napięcie sięga zenitu.


Książka podzielona jest na trzy części: ojca, córkę, matkę. Każda z nich pokazuje przedstawioną historię z innej perspektywy. Taki podział, również przyczynia się do zwiększonego napięcia i ciekawości końcowego efektu całej sprawy. Część poświęcona ojcu jest najbardziej rozbudowana, przez co może się wydawać że to jego wspomnienia mają największe znaczenie. Adam zdaje sobie sprawę, że coś się dzieje. Wiele rzeczy sobie dopowiada, szaleje z niepokoju i obawy o dobre imię rodziny. Powiedziałabym, że troszeczkę mu odbija. Ale to dobrze. Staje się przez to bardziej realny i wyrazisty. Historia Stelli odrobinę przybliża nam wydarzenia z nocy morderstwa. Jak również ukazuje rodzinne relacje z całkiem nowego punktu widzenia. Najkrótszą częścią okazuje się opowieść matki. Urlika przez większość książki jakby odsunięta jest na boczny tor. To ojciec decyduje o większości sprawach. Ona się tylko przypatruje, nie wiele mówi, za to snuje się po domu niczym cień od okna do okna. I nagle to właśnie jej relacja jest tą decydującą, co może wprawić w lekki szok gdy w końcu dochodzi do nas cała prawda.

Autor perfekcyjnie rozegrał całą akcję. Pozwolił na domysły, które nie wszystkie okazały się prawdziwe. Czyta się naprawdę szybko. Mi zajęło to jeden dzień i pół nocy. Tak mnie wciągnęła, że nie byłam wstanie się od niej oderwać. Wydawało mi się nawet, że doskonale wiem gdzie zmierza autor i jak się to wszystko zakończy.. I tu popełniłam błąd, bo znałam tylko część prawdy. Ale to się okazało oczywiście na samym końcu. Postacie są świetnie wykreowane, takie namacalne i realne są ich zachowania, odczucia i charaktery. Na wielki plus zasługują również przedstawione relacje między rodzicami a dzieckiem oraz wszelkie zmiany jakie w nich zachodziły. To samo dotyczy relacji między małżonkami, które zmieniły się na przestrzeni lat.

"Zupełnie normalna rodzina" to nie tylko bardzo dobry kryminał, ale również świetnie przedstawiona historia o tym jak wiele jest wstanie zrobić i poświęcić rodzic dla dobra własnego dziecka. 



Moja ocena: 8/10
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 496
Rok wydania: 2019
Tytuł oryginału: En helt vanlig familj 

Książka bierze udział w Olimpiadzie Czytelniczej






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz