Od jakiegoś czasu mam dobrą passę do początkujących pisarzy lub z małym dorobkiem. A do tego polskich. Tym razem wpadła mi w ręce książka Damiana Jackowiaka. "The Writer" to jego druga powieść. Debiutanckiej jeszcze nie czytałam i nie posiadam ale wszystko przede mną.
Marcin Brodzirz to młody pisarz, który przez własną głupotę znalazł się na dnie. Po pewnym czasie otrzymuje drugą szansę od losu aby zaistnieć w świecie literackim. Został wybrany do napisania biografii najniebezpieczniejszego mordercy stulecia Adama Ferty. Brutalne morderstwa, nigdy nieodnalezione ciała ofiar i realistyczne opowieści więźnia, który się tym wszystkim szczyci. To wszystko sprawia, że pisarz bardzo przeżywa spotkania z mordercą.
Im dłużej jednak wciąga się w opowiadane historie tym coraz lepiej poznaje siebie samego. I tym bardziej chce odkryć prawdę, szuka jej więc na wlasną rękę. Coraz częściej dochodzi u niego do zaników pamięci, a w jego glowie otwiera się mroczna furtka. Morderca zaczyna mu imponować. I tylko Kasia, poznana niedawno dziewczyna pracująca w wydawnictwie, trzyma go na powierzchni dotychczasowego życia. W międzyczasie policja rozpoczyna śledztwo nad morderstwami, które tak bardzo przypomina te z opowiadań więźnia.
Jak potoczą się losy Marcina?
Książka zaczyna się bardzo fajnym, ciekawym wstępem, który nie jest zbytnio przeciagany. Jest to oczywiście duży plus dla autora. Czyta się ją szybko już od tych pierwszych stron. Wszystko rozgrywa się w błyskawicznym tępie. Występujące tu tajemnice, manipulacje i niespodziewane zwroty w akcji tylko podsycają ciekawość dalszą historią. Bohaterzy bardzo dobrze wykreowani. Nie stawiałam na takie zakończenie. Bo muszę się przyznać że nawet próbowałam sama dojść do tego kto z kim, komu i dlaczego. Nie udało się, nie byłam nawet w pobliżu rozwiązania. Książka pozytywnie mnie zaskoczyła i nie mogę się doczekać kolejnej tego autora, na chwilę obecną pozostaje mi tylko zabrać się do czytania pierwszej. Polecam.
Im dłużej jednak wciąga się w opowiadane historie tym coraz lepiej poznaje siebie samego. I tym bardziej chce odkryć prawdę, szuka jej więc na wlasną rękę. Coraz częściej dochodzi u niego do zaników pamięci, a w jego glowie otwiera się mroczna furtka. Morderca zaczyna mu imponować. I tylko Kasia, poznana niedawno dziewczyna pracująca w wydawnictwie, trzyma go na powierzchni dotychczasowego życia. W międzyczasie policja rozpoczyna śledztwo nad morderstwami, które tak bardzo przypomina te z opowiadań więźnia.
Jak potoczą się losy Marcina?
Byłem potężny. Panowałem nad wszystkim, stałem się panem losu, i to nie swojego. Nikt nie był blisko Boga jak ja, w momencie gdy odbierałem komuś życie. Każde morderstwo było bardzo intymne. To było coś wspaniałego, nie do opisania.
Książka zaczyna się bardzo fajnym, ciekawym wstępem, który nie jest zbytnio przeciagany. Jest to oczywiście duży plus dla autora. Czyta się ją szybko już od tych pierwszych stron. Wszystko rozgrywa się w błyskawicznym tępie. Występujące tu tajemnice, manipulacje i niespodziewane zwroty w akcji tylko podsycają ciekawość dalszą historią. Bohaterzy bardzo dobrze wykreowani. Nie stawiałam na takie zakończenie. Bo muszę się przyznać że nawet próbowałam sama dojść do tego kto z kim, komu i dlaczego. Nie udało się, nie byłam nawet w pobliżu rozwiązania. Książka pozytywnie mnie zaskoczyła i nie mogę się doczekać kolejnej tego autora, na chwilę obecną pozostaje mi tylko zabrać się do czytania pierwszej. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz