10 listopada 2018

"Kamerdyner"


   "Kamerdyner - miłość, wojna, zbrodnia" napisana przez 4 autorów: Marek Klat, Paweł Paliński, Mirosław Piepke, Michał Pruski.

   Książkę poleciła mi Pani z księgarni, do której czasem zaglądam. Nie chciałam dac się przekonać do niej. Filmowa okładka nie koniecznie do mnie przemawiał mimo że opisy był dość ciekawy. W końcu uległam. Nie żałuję.
   Książka zaczyna się w roku 1900 kiedy to na świat przychodzi Mateusz  Kroll. Trudy porodu nie oszczedzają matki chłopaka, a ojciec nie potrafi sobie z tym poradzić. Trafia na wychowanie do domu rodziny von Krauss gdzie parę miesięcy wcześniej urodziła się córka Marita. Mają również syna Kurta. Marita to hrabianka z pruskimi korzeniami. Dziewczyna jest pełna temperamentu, który regularnie jest fasony przez otoczenie. Zwłaszcza matkę, która chce dla swojej córki jak najlepiej. Jak każda matka dla swojego dziecka. Marita próbuje się buntować, niestety nie zawsze jej się to udaje. Mateusz zaś to Kaszub z krwi i kości. Trochę zamknięty w sobie, uzdolniony muzycznie, z poważnym spojrzeniem.
Mimo że wychowani przez jedną matkę, przynależą do dwóch różnych światów. Nie przeszkadza im to jednak w miłości, która rodzi się między nimi. I trwa przez przeszło 40 lat w ukryciu i tajemnicy.


Książka podzielona jest na pięć części. W każdej opisane jest inne tło historyczne. Mamy pierwsza wojnę światową, następnie odzyskanie niepodległości. Drugą wojnę światową, czas okupacji oraz wkroczenie Armii czerwonej. Takie tło historyczne ma ogromny wplyw na bohaterów. Pod jego wpływem zmieniają się ludzie. Zmieniają się ich charaktery, poglądy i idee. Zmienia się świat.
To również historia Kaszub i pomorskich  , którzy żyli obok siebie, rozmawiali, kłócili się, robili interesy. Wszystko jednak się zmienia wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości.
Po wy uchu II wojny światowej jest tylko gorzej.
Wyłoniły się z mroku w kluczu niskim a grzmiącym. Pod chmurami, niczym cienie czegoś ogromnego, co stąpało wyżej. Wydawało się, że są zbyt ciężkie na niosące je powietrze, że jeszcze chwila A runa mozolnie mu ziemi. Lecz szły. Skrzydła miały złamane. Pod każdym trzystukilową bombę.  Na Puck.
Książkę dobrze i szybko się czyta. Jest pełna wspomnień ludzi, którzy przeżyli te tragiczne czasy.  Jest pełna łez i smutku,jak również miłości, drobnych radości i nadziei na lepsze jutro. Nie żałuję że ja przeczytałam, chociaż na początku byłam do niej sceptycznie nastawiona. Najbardziej że względu na to że nie jest ona napisana w moim klimacie. Nigdy nie przepadałam za książkami historycznymi. Ta książka jednak na długo zapadnie mi w pamięć. Ponieważ to nie tylko fikcja, to część naszej burzliwej historii.


(...) Kiedy Pan Bóg stworzył Ziemię - zaczął -  wszyscy aniołowie zachwycali się, tym co zrobił. Tylko jeden stał markotny i się nie odzywał. "Czemu się smucisz?", zapytał go Pan Bóg. A anioł spojrzał na Niego przez łzy: "Panie, dałeś w opiekę moim braciom i siostrom piękne zakątki ziemi, a mnie zostawiłeś Kaszuby. Nic na nich nie ma, jeno ziemia jałowa". Zamyślił się Pan. A po chwili powiedział: "Zajrzyjmy do mojej starej skrzyni. Może coś jeszcze w niej się znajdzie". Podniósł wieko skrzyni. "Jest tu jeszcze po małej garsteczce tego i owego", powiedział Pan Bóg. Było tego wszystkiego po trochu: gór i dolin, jezior i rzek, lasów i łąk, a i morze się znalazło. I rozsypał wszystkie te cuda na kaszubskie piaski. "Teraz jesteś zadowolony?", zapytał Bóg. A anioł padł na kolana i dziękował.(...)

Daje jej 5/5 


........................
Rok wydania 2018
Liczba stron 375
Wydawnictwo Agora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz